13 września, 2008

po przerwie

Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Nie pisałam z wielu powodów. Najpierw problemy techniczne z blogiem, potem posypał się nam Internet a następnie mój ukochany laptop wyzionął ducha. Nie wspominając o aparacie, który został zalany przypadkowo Martini i przestał funkcjonować. W międzyczasie byliśmy na wakacjach na Ibizie, chrzcinach w UK i odwiedziliśmy Polskę. Nazbierało się również wiele problemów ze zdrowiem i psychiką, z którymi nie potrafiłam sobie poradzić. W pewnym momencie uzmysłowiłam sobie, że chwilowo nie mogę prowadzić bloga bo nie mam o czym pisać. Gotowanie przestało sprawiać mi jakąkolwiek radość i traktowałam to jako obowiązek i to na dodatek przykry.
Od kilku dni jednak coraz częściej się uśmiecham, myślę o tym, że jest przyszłość i że niekoniecznie ma tylko ciemne barwy. Wczoraj pierwszy raz od dawna poczułam potrzebę przygotowania czegoś nowego. Zaskoczenia Krzyśka i siebie samej czymś nowym i wykwintnym. Może wpłynęła na to świadomość, że ponownie zaczynam studia, że mam znów zielone światło od lekarzy na treningi a co za tym idzie czas na gotowanie będzie bardzo ograniczony, a przez to cenny. Nie obiecuję, że będę często pisać, ba nawet nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda, lecz jeśli kogokolwiek to interesuje, to wracam do pisania i gotowania. I się nie poddam, bo wreszcie widzę światełko w tunelu.

Miłego dnia
Agata

14 komentarzy:

negresca pisze...

O, miło Cię znów tutaj zobaczyć:)))
Ja zaglądałam od czasu do czasu, choć RSS uparcie pokazywał, że nic nie ma nowego.
Miłego studiowania! i gotowania, rzecz jasna, też!

Agatha pisze...

Dziękuje :) dobrze jest wrócić. Z jednej strony brakowało mi blogowania a z drugiej czułam przesyt. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.
A co do jedzenia to jeszcze raz dzieki za pasztet. Twój był (tak tak już w czasie przeszłym) lepszy o niebo od tego z żurawinami ;)

Eve.eire pisze...

Zycze radosci z zycia :) z gotowania i blogowania. Z milosci.
No i oczywiscie czytajacych i kibicujacych nie zabraknie :)

cudawianki pisze...

agatko, glowa do gory! pozdrawiam serdecznie :-)

Agatha pisze...

Dzięki dziewczęt, od razu świat wygląda piękniej gdy się ma takich kibicujących :)

Agata Chmielewska (Kurczak) pisze...

Dziękuje za komentarz :)
Dodałam Twój blog do moich linków, mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko temu

Anonimowy pisze...

Oczywiście że zagląda! :)
Piszesz o zielonym świetle od lekarzy, o studiach, o podróżach... Więc jakby nie było, nie jest chyba tak zle. Nie łam się uparciuszku, ciesz się ttym, co masz. :)
Pozdrawiam cię cieplutko.

Agatha pisze...

Dzieki jeszcze raz :)
Aga-a oczywiscie ze nie mam nic przeciwko, wrecz przeciwnie, czuje sie zaszczycona

Małgoś pisze...

Agatku,miło Cię zobaczyć po tak długiej przerwie. Życzę, aby wszystkie przykre chwile poszły w niepamięć. Trzymam kciuki za jaśniejszą przyszłość. Pozdrawiam. :)

Waniliowa Chmurka pisze...

Wiadomo,że czytamy:) To dobrze ,że już dobrze:) Ciesze sie,ze zajarzałaś do mnie.
Pzdr,
waniliowachmurka.blox.pl

Karolina pisze...

Witam ponownie. Zaglądam regularnie i zaglądać nadal będę. Miło cię znowu poczytać!

Bea pisze...

Agatko, trzymam kciuki!!!

Agatha pisze...

Dzieki Bea :) milo wiedziec ze mozna liczyc na innych :)

Bar Mleczny pisze...

Zaczynamy i my zagladac, a niebawem i o Twoim blogu napiszemy:) Jest super! Juz dzis zapraszam do kolejnej rundy karnawalu blogowego o gotowaniu - w granicach przyszlej srody/piatku!

Pozdr!