Kilka dni temu lekarz stwierdzil ze
prawdopodobnie mam nawrot choroby wrzodowej. Za duzo stresu, niedosypianie,
nieregularne jedzenie spowodowaly ze bakteria helicobacter zaczyna znow szalec.
Dostalam leki i przykaz stosowania diety wskazanej przy chorobie
wrzodowej.
W zwiazku z tym ze staram sie zgubic pare zbednych kilogramow to mnie to
przerazilo, bo ostatnio przytylam 8 kg w 3 miesiace stosujac sie do zalecen tej
diety. Z tym ze wtedy mialam spora niedowage i folgowalam mojemu zamilowaniu do
pure z ziemniakow z duza iloscia masla. Teraz wiem duzo wiecej na temat
zdrowego odzywiania, tego co sluzy badz nie mojemu cialu.
Siadlam wczoraj wieczorem nad moimi
notatkami sprzed paru lat i wypisalam sobie przepisy ktore wtedy sluzyly mojemu
zoladkowi.
Postanowilam podzielic sie nimi tu zeby na przyszlosc nie musiec
przeszukiwac tony notatnikow w poszukiwaniu kolejnego przepisu.
Dzis na poczatek zupa krem z kalafiora
na 6 porcji
glowka malego kalafiora
3 sporej wielkosci ziemniaki
1 duza marchewka
sol i swiezo zmielony pieprz
garsc swiezo posiekanej natki z pietruszki
kilka kropel oliwy
galka muszkatolowa
woda
Przyrzady:
rondel okolo 3.5 l,
blender
drewniana lyzka
Przygotowanie:
Kalafiora umyc i podzielic na rozyczki, ziemniaki i marchewke obrac ze
skorki i pokroic na kawalki
Warzywa wsadzic do rondla, zalac woda, dodac oliwe, sol i pieprz.
Gotowac az warzywa beda miekkie, Zmiksowac na gladko, w razie potrzeby
dolac przegotowanej wody. Dodac szczypte galki muszkatolowej. Doprawic do smaku
sola i pieprzem, posypac posiekana natka.
Zdjecia brak. Zupa jest zapakowana w sloikach i gotowa do wziecia do pracy
na lunch na najblizsze dni.
A reszta mojego menu na poniedzialek i wtorek to:
Sniadanie - jajko (od wolnobiegajacej kury) na miekko + tost
2 sniadanie - platki ryzowe gotowane na wodzie z odrobina mleka i
ugotowanymi jagodami i slodzone miodem lipowym
lunch - wspomniana wyzej zupa i do tego mala kanapka z chuda szynka.
obiadokolacja - ryba (dorsz) pieczona w foli i warzywa na parze (mieszanka
fasolki zielonej i brokul)
deser - galaretka i owoce duszone w wodzie (jablko, gruszka i pare
truskawek)
Wiem ze przy chorobie wrzodowej powinno sie jesc 6-7 posilkow ale mam
problem na chwile obecna z logistyka z tym zwiazana. Mysle ze za pare tyg
przyjdzie mi to juz bez wiekszych problemow.