Gdy byłam małą dziewczynką moim ulubionym deserem był budyń śmietankowy z kawałkiem czekolady położonym na wierzchu. Od ciepła deseru czekolada się lekko rozpuszczała tworząc przepyszną polewę. Z czasem smaki mi się zmieniły, przestałam jeść i ciepły budyń i czekoladę. Kilka tygodni temu jednak to się zmieniło za sprawą dwóch przepisów – podawanego na moim blogu ciasta z colą oraz podanego przez leminę na Cin Cinie przepisu na gorące czekoladowe kubeczki Nigelli. Moja miłość do czekolady odrodziła się. Kilka dni później przeglądałam bez celowo książki kucharskie – ot potrzebowałam chwili wyciszenia i znalazłam przepis na czekoladowe gorące puddingi z jeżynami autorstwa mojej ulubionej irlandzkiej kucharki Clodagh McKenna. Następnego dnia nie mogłam się powstrzymać przed przygotowaniem deseru. Przepis zmodyfikowałam, bo lubię bardziej ścisłe desery, nie aż tak płynne jak u autorki przepisu, zaś zamiast jeżyn użyłam borówek.
A oto wynik
No i przepis oczywiście:
Na 6 sztuk
200 g gorzkiej czekolady
100 g masła
100 g śmietany kremówki
4 jajka
4 żółtka
120 g cukru
150 g jagód
4 czubate łyżki mąki (ok. 4 oz., 120 g)
Szczypta soli
Przygotowanie:
Włączyłam piekarnik na temperaturę 180 st na termoobiegu. Czekoladę wraz ze śmietaną i masłem rozpuściłam w kąpieli wodnej. Bardzo się przydała pomoc Krzyśka, który zastąpił mnie przy mieszaniu. Jajka, żółtka i cukier ubiłam razem w misce, dodałam sól, i mąkę, wymieszałam lekko, po czym zaczęłam powoli wlewać rozpuszczoną czekoladę. Krzysiek w tym czasie nasmarował foremki masłem. Do masy dorzuciłam jagody, lekko pomieszałam i napełniłam foremki. Wstawiłam do pieca na 15 min.
A potem …
Lekki kwaskowaty smak jagód podnosił smak czekolady. Aksamitne wnętrze deseru parzyło podniebienie, lecz smak nie pozwalał przestać jeść.
Gorąco polecam
4 komentarze:
wyglada bosko, ale trzymam sie noworocznego postanowienia ;-)
Musiało być boskie...
oj bylo :) od tego czasu juz trzy razy robilam :)
uwielbiam takie desery czekoladowe,az "slinka leci"
Prześlij komentarz