09 września, 2007

Miss tej jesieni




Wiecie co sobie uzmysłowiłam?
że nie opublikowałam tu przepisu na moją tarte jesienną

Nadrabiając zaległości niniejszym zapowiadam miss tej jesienni w mojej kuchni (tu prosimy o famfary, trąbki, oklaski itd ;) )

Tarta jesienna
3 szklanki maki

Pół szklanki cukru pudru

2 jajka

Kostka zimnego masła posiekanego w kostkę

Kilka kropel aromatu waniliowego

2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany

Pół łyżeczki proszku do pieczenia

Zagnieść szybko ciasto i włożyć do lodówki zawinięte w folię. Ja składniki wrzuciłam do malaksera i pomieszałam chwile plastikowymi nożami, do momentu zbicia w jedną kule. Ciasto wychodzi miękkie, maślane. W moim było widać jeszcze kawałeczki masła.


Na nadzienie potrzeba:

4 śliwki najlepiej lekko kwaśne,

Pół szklanki bakalii – ja dałam nawet więcej – mieszankę różnych orzechów, migdałów i rodzynek

Łyżeczka cynamonu

3 łyżki miodu

6 małych jabłek

Kilka kropel esencji waniliowej

Pół opakowania cukru waniliowego

Sok z połówki cytryny

Śliwki bez pestek, obrane i pozbawione gniazd nasiennych jabłka i bakalie posiekałam w malakserze na plasterki, dosypałam cynamon, cukier waniliowy, sok z cytryny i miód, wymieszać i odstawić do chłodnego miejsca

Piekarnik nagrzać do temperatury 180 – 200 stopni C.

Formę na tartę posmarować masłem lub olejem, wykleić połową ciasta, zapiec 15 min w piekarniku.

Po 15 min wyłożyć na ciasto farsz i przykryć drugą warstwą ciasta.

Ciasto niezbyt dobrze się wałkowało wiec spłaszczałam kawałeczki w dłoniach – całkiem fajnie po upieczeniu wyglądały „górki”. Posypałam cukrem po wierzchu, bo nie byłam pewna czy odpowiednio słodkie ciasto i farsz są, ale było to zbędne.


Piekłam ok. 40 min – z tym, że mój piekarnik ma grzałkę tylko od góry w związku z tym nie wiem ile się będzie piekło w 2 grzałkowym piekarniku.

Życzę smacznego

Brak komentarzy: