02 sierpnia, 2009

Przeprowadzka

Od pewnego czasu po głowie krążyła mi myśl, że czas za zamknięcie kulinarnego bloga i rozdziału w moim życiu z nim związanego. Mąż przekonał mnie jednak, że nie mogę tak o zlikwidować części samej siebie, w związku z tym blog zostanie, choć nie będę zamieszczać na nim nowych przepisów. Postanowiłam rozpocząć nowego bloga związanego nie tylko z kuchnią ale również z naszymi podróżami oraz różnego rodzaju dziełem rąk własnych.

Zapraszam w odwiedziny pod nowym adresem
U Agaty

I dziękuję Wam wszystkim za czas spędzony ze mną, wszystkie miłe słowa i wsparcie.


Pozdrawiam serdecznie
Agata

28 kwietnia, 2009

Przerwa

Dawno temu obiecałam sobie, że zawieszę działalność bloga, jeśli poczuję, że z przyjemności staje się on obowiązkiem. Ten dzień nadszedł. Mam nadzieje, że to tylko zmęczenie materiału spowodowane nadmiarem stresu, nauki do egzaminów i kilku osobistych problemów, jakie pojawiły się w ubiegłych tygodniach. Mam nadzieję, że za jakiś czas wrócę, pełna sił i chęci do pisania.

Nie znikam zupełnie, będę odpowiadać na Wasze komentarze, maile i wiadomości.

Miłego popołudnia wszystkim życzę

Agata

24 kwietnia, 2009

Wielkanocnie


Tegoroczne Święta Wielkanocne były spokojne i bez szaleństw, także kulinarnych. Postawiłam na sprawdzone potrawy i był to strzał w dziesiątkę. Nie mieliśmy podczas tych Świąt gości w związku z tym przygotowałam tylko sałatkę jarzynową, peklowaną szynkę, pastę chrzanowo- jajeczną oraz żurek z jajkiem i kiełbasą. Z ciast przygotowałam dwie rolady: czekoladową i malinową, sernik wiedeński oraz babkę piaskową.
Mało brakowało i nie zdążyłabym zamieścić przepisów zanim się skończy Zabawa Świąteczna przygotowaną przez Olgę Smile. Na szczęście zdążyłam w ostatniej chwili.

Kuchnia Wielkanocna 22.III. - 25.IV.2009


Pasta chrzanowo – jajeczna gości na naszym stole, a raczej w naszych kanapkach 2-3 razy w roku. Powstała na podstawie przepisu rodzinnego na chrzan tarty z jajkami. Na emigracji zostałam zmuszona do zaadaptowania przepisu do składników dostępnych tu. W ten sposób powstała ta pasta.


Składniki:

  • 1 mały słoik tartego chrzanu
  • ½ łyżeczki cukru
  • 7 jajek ugotowanych na twardo
  • 1 łyżeczka musztardy
  • 3 łyżki gęstej śmietany
  • Sól, pieprz


Przygotowanie:
Żółtka z 3 jajek utrzeć z musztardą i śmietaną. Odstawić na chwilę. Pozostałe jajka zetrzeć na drobnej tarce, wymieszać z chrzanem, dodać sól i przyprawy. Dodać do masy śmietanowo-musztardowej. Odstawić na min 4 h do tzw. przegryzienia się.
Pastę można przechowywać do 7 dni w lodówce. Świetnie smakuje z dodatkiem pieczonych mięs i pasztetów oraz ogórków kiszonych.


Żurek
jest jedną z naszych świątecznych obowiązkowych zup. W wersji postnej gości podczas kolacji Wigilijnej zaś w wersji mięsnej podczas śniadania Wielkanocnego.



Składniki:

  • 1 litr zakwasu na żur
  • 1 laska kiełbasy wiejskiej
  • Ok. 30 dag wędzonego boczku w kawałku
  • 1 łyżka tartego chrzanu
  • 1 marchewka
  • Kawałek selera
  • 1 pietruszka
  • 3 ząbki czosnku
  • Liść laurowy
  • 1 łyżeczka lubczyku
  • 1 łyżka majeranku
  • Sól, pieprz
  • Po 1 jajku na każdą porcję
  • śmietana




Kiełbasę pokroić na kawałki około 3-5 cm, marchew, seler i pietruszkę obrać i pokroić drobno. Do rondla włożyć warzywa, czosnek, boczek i kiełbasę. Zalać około 2 litrami wody i gotować na małym ogniu około godziny. Wyłowić boczek, kiełbasę i czosnek. Zmiksować warzywa, dodać liść laurowy, zioła i przyprawy. Gdy ponownie się zagotuje dodać zakwas na żurek i chrzan. Doprowadzić do wrzenia. Boczek pokroić w kawałki, podsmażyć.
Do talerzy nakładać jajko pokrojone w kawałki, kawałek kiełbasy, trochę boczku, łyżkę śmietany, nalać zupy do przygotowanych talerzy. Podawać z chlebem, najlepiej pszenno – żytnim.

21 kwietnia, 2009

Menu nr 3

Długo myślałam nad menu na ten tydzień. W związku z tym, że na forum ciocin trwa Tydzień pierogowy w tym tygodniu chciałam zaplanować część potraw w nawiązaniu do tej zabawy.

W związku, z czym w planach mam:
Wtorek: owocowe pancakes z sosem owocowym wg Rachel Allen
Środa: Piroshki, przepis z książki Potatoes z serii Australia Women’s Weekly
Czwartek: pyzy ziemniaczane z mięsem, przepis z Dobre Rady, wydanie specjalne nr 2/2006
Piątek: macaroni cheese przepis z Complete Comfort Food
Sobota i poniedziałek: Szynka pieczona z marchewkami i ananasem – przepis z Easy Food z marca 2008
Niedziela: wybieramy się na wycieczkę w związku z tym kanapki i jakieś przekąski piknikowe.

19 kwietnia, 2009

Ciasto z rabarbarem


Przepis na to ciasto jest z mojej rodzinie odkąd pamiętam. Uwielbialiśmy je ze względu na szybkość przygotowania, smak i możliwe wariacje.
W każdy weekend w sezonie wakacyjnym mama została przymuszana do pieczenia go z rabarbarem, truskawkami lub morelami. Teraz, gdy nadchodzi sezon rabarbarowy Krzysiek zaczyna marudzić o to ciasto. Przy czym próba przemycenia jakiegoś innego ciasta zostaje spacyfikowana, bo jemu smakują najbardziej 2 ciasta z rabarbarem i koniec kropka ;-).

Kilka dni temu udało mi się na targu kupić rabarbar, z czego byłam bardzo zadowolona. Od razu zabrałam się za pieczenie. Kilka minut pracy, trochę pieczenia a radość małża wielka.


Ucierane ciasto z rabarbarem


Składniki:

  • 3 szklanki mąki
  • 4 jajka
  • 250 g masła
  • 2 łyżki śmietany kremówki
  • 1 i ½ szklanki cukru
  • ¾ szklanki mleka
  • 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
  • Rabarbar
  • Sok z ½ cytryny
  • 2 łyżki cukru pudru


Przygotowanie:
Włączyłam piec na temp 170 st C. Rabarbar umyłam, obrałam, pokroiłam w kostkę, spryskałam sokiem z cytryny i cukrem pudrem. Odstawiłam. Masło, śmietanę, cukier i jajka utarłam w dużej misce. Dodałam mleko, przesianą mąkę i proszek. Zmiksowałam razem. Przełożyłam do dużej brytfanny i na wierzchu położyłam rabarbar. Piekłam około 45 min.


Czosnkowe udka z kuraka

Krzysiek jest wielkim fanem czosnku, czasem wydaje mi się, że dodałby czosnku do ciasta czekoladowego gdyby tylko miał na to szansę.
Ja aż taką entuzjastką nie jestem, lubię czosnek w ilościach umiarkowanych, jednakże w ten weekend postanowiłam dopieścić podniebienie mojego przeziębionego małżonka dużą ilością czosnku.

W ten oto sposób powstały
mocno czosnkowe udka z kurczaka.



Składniki
4 nogi z kurczaka
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki pieprzu
½ słodkiej papryki
1 łyżeczka suszonego rozmarynu
1 główka czosnku
½ szklanki bulionu
2 łyżki oliwy

Przygotowanie:
Czosnek obrałam, zgniotłam nożem, pomieszałam z przyprawami i oliwą. Powstałą miksturą posmarowałam nogi kuraka i odstawiłam na 2 h do lodówki.

Po tych 2 h rozgrzałam piekarnik do temperatury 150 st C. Udka przełożyłam do naczynia żaroodpornego, podlałam bulionem i wsadziłam do pieca. Po około 40 min pieczenia obróciłam udka na drugą stronę i piekłam kolejne 40 min. Podałam z ziemniakami, sosem z przepieranych warzyw i duszoną młodą kapustą z koperkiem.
Udka miały cudownie chrupką skórkę, mięso było miękkie i dość mocno czosnkowe. Stanowczo do powtórki.

19 kwietnia 2009r. - Dzień Czosnku

14 kwietnia, 2009

Naleśniki z serem żółtym i szynką

Przedświąteczny tydzień minął tak szybko, że nawet nie zauważyłam, gdy nastała Wielka Sobota i trzeba było zbierać się na święcenie pokarmów. Mieliśmy bardzo szalony poprzedni weekend i jeszcze bardziej szalony czwartek. Nie udało mi się zrealizować zaplanowanego menu, po części z powodu niedzielnego wypadu do Howth i obowiązkowej ryby z frytkami oraz grilla, który nie wypalił z powodu brzydkiej pogody i zostałam z kilogramem mięsa mielonego, z którego zrobiłam tradycyjne mielone z pure ziemniaczanym i marchewka z groszkiem.
Jednakże udało mi się przygotować jajka w szynce wg Bajaderki, ciasto filo z farszem do pierogów ruskich oraz naleśniki z serem i szynka podane z barszczem czerwonym.
Poza oczywistym hitem, jakim są jajka w szynce, mile zaskoczyły nas naleśniki. Wyszły po prostu przepyszne. Nie przypuszczałam, że tak proste połączenie wyjdzie tak dobre i przypadnie wszystkim do gustu.




Naleśniki z szynką i serem:

Składniki
Na 2osoby:
8 naleśników
100 g mozzarelli (u mnie to 1 kulka)
100 g ostrego sera żółtego
4 duże plastry szynki lub 8 małych
1 jajko
3 łyżki bułki tartej,
Sól, pieprz
Olej do smażenia

Przygotowanie:
Sery starłam na tarce o małych oczkach. Na każdym naleśniku układałam ser, szynkę i znów ser. Zawinęłam jak kopertę. Panierowałam w jajku i bułce tartej. Smażyłam na rumiano. Najlepsze na ciepło z barszczem czerwonym do popicia.


Smacznego.

11 kwietnia, 2009


Zdrowych pogodnych Świąt Wielkanocnych
pełnych wiary nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja".


życzą
Agata i Krzysiek

ps. Oby wasze świeta były równie cudowne i spokojne jak nasze.

02 kwietnia, 2009

Menu nr 2

Tym tygodniu menu będzie dostosowane pod mój brak czasu. Jedyną czasochłonną potrawą będzie coś ala banica, lecz i tak planuję pójść na łatwiznę i przygotować ją z gotowym ciastem filo.

Czwartek:
Jaja w szynce Bajaderki
http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=2165
Podane z ziemniakami, koperkiem i mizeria

Piątek i sobota:
Coś ala banica z gotowego ciasta filo i z nadzieniem jak do pierogów ruskich
O banicy można poczytać u Jotki, http://prowincjalnawioska.blox.pl/2009/02/Balkanskie-smaki.html


Niedziela:

Grillowane polędwiczki wieprzowe z twarożkowym sosem pieczarkowym podane z fasolką szparagową i pieczonymi w foli ziemniakami


Poniedziałek:

Naleśniki z szynką i serem oraz barszczem czerwonym

Wtorek:
Kotlety ziemniaczane wzorowane na tym przepisie http://www.uwielbiam.pl/przepisy/przegladanie/kotlety-ziemniaczne.html z tym ze z dodatkiem boczku i sosem koperkowym

Środa:
Sardynki grillowanie z cytryną podane z sałatką z pomidorów i ogórków i grzankami czosnkowymi.

Deser pastelowy

Deser pastelowy.


Na 6 porcji
2 małe jogurty malinowe
2 małe jogurty brzoskwiniowe
1 galaretka malinowa
1 galaretka szmaragdowa
1 serek kremowy (ja używam Light z Tesko i bardzo go sobie chwalę)
30 malin
Bita śmietana do dekoracji

Przygotowanie:
Galaretki rozrobiłam w szklance wody (tzn każdą osobno ;-) ) odstawiłam wy wystygnięcia
Jogurty malinowe wymieszałam z połową serka i dodałam malinową galaretkę. Wymieszałam dokładnie i nałożyłam do niskich szklanek. Odstawiłam do lodówki żeby zastygły. Następnie jogurty brzoskwiniowe wymieszałam z pozostałym serkiem i dodałam galaretkę szmaragdową. Odstawiłam na kilka minut. Gdy warstwa malinowa stężała nałożyłam do szklanek masę szmaragdową. Odstawiłam od zastygnięcia. Tuż przed podaniem udekorowałam bitą śmietaną i malinami.



Proste a jakie dobre.

Kurczak Marengo

Kurczak Marengo

Przepis na tego kurczaka pochodzi od Linn http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=19707
Ja wprowadziłam pewne zmiany.




Kurczak Marengo
Składniki:
4 podudzia z kurczaka bez skóry
400 g pieczarek
1 puszka pomidorów
1 cebula
2 ząbki czosnku
Łyżka natki pietruszki
1 łyżka mąki
Kieliszek brandy (w oryginale jest białe wino, ale nie miałam otwartej butelki)
1 szklanka bulionu warzywnego
Sól i pieprz
Oliwa
Słodka i ostra papryka

Przygotowanie:
Podudzia natarłam pieprzem i mąką obsmażyłam lekko na oliwie. Dodałam posiekaną cebule i pieczarki pokrojone w ćwiartki. Podlałam brandy i bulionem. Dodałam natkę pietruszki i sól. Dusiłam około 15 min, następnie dodałam pomidory z puszki i słodką o ostrą paprykę. Dusiłam do miękkości. Podałam z grubo ciętymi frytkami pieczonymi w piekarniku i kapustą kiszoną.

Gorąco polecam. Danie szybkie do przygotowania i bardzo smaczne.

Placki ziemniaczane

Dziś będą aż trzy przepisy i menu na następny tydzień. Miałam w planach pisać notkę codziennie, ale jakoś dni uciekają mi na porządkowaniu nowego domu, załatwianiu masy spraw związanych z przeprowadzką no i nauce do zbliżających się egzaminów.

W każdym bądź razie dziś przepisy na placki ziemniaczane, kurczaka marengo i na deser pastelowy.


Odkąd pamiętam placki ziemniaczane były jednym z moich ulubionych dań, zwłaszcza, gdy dodatkiem do nich był sos grzybowy.

Sos grzybowy przygotowuje podobnie jak w tym przepisie
http://saurelin.blogspot.com/2007/11/moje-ulubione-danie.html, tyle, że bez mięsa.



Na przygotowanie porcji dla 2 bardzo głodnych osób potrzeba:
Ok. 10 średnich ziemniaków
1 cebula
1 łyżka mąki
1 jajko
Sól
Pieprz
Przyprawa pikantna do grilla
2 łyżki posiekanej drobno kapusty kiszonej
Olej do smażenia
2 łyżki natki pietruszki

Przygotowanie:
Ja idę na łatwiznę, że tak to określę. Do malaksera wrzucam mąkę, jajko, przyprawy, pietruszkę i kapustę. Miksuję razem. Cebulę kroję drobno, podsmażam na łyżce oliwy i dodaję do zmiksowanej masy. Ziemniaki ścieram na drobnej tarce (oczywiście używając malaksera). I potem smażę. Podaję z sosem grzybowym i ogórkami kiszonymi.

Pychota.

29 marca, 2009

Drobiowy gulasz

Drugą przetestowaną potrawą w mijającym tygodniu był gulasz drobiowy wg Edysi.
Od kilku dni „chodził” on za mną i w końcu uległam.
Uwielbiam połączenie groszku i pieczarek, a dodatek kurczaka i delikatnej śmietany sprawił, że to połączenie nabrało wykwintności. Zmieniłam trochę sposób przygotowania, i ugotowałam wszystko w 1 rondlu.




Gulasz drobiowy wg Edysi

Składniki na 2 bardzo głodne osoby:
15 dag pieczarek,
2 filety z kurczaka,
1 zielona cebulka (w oryginale jest mała cebula lub pęczek dymki)
1 szklanka mrożonego groszku ( w oryginale jest ½ opakowania, ale, że moje opakowanie ma 1,5 kg;-) to uznałam, że to stanowczo za dużo)
1/2 szklanki bulionu warzywnego
½ szklanki śmietany ( w oryginale jest 1/3 18 %, a ja użyłam, 12 % więc dałam więcej)
1 łyżeczka mieszanki ziół ( w oryginale jest estragon, ale ja za nim samym nie przepadam, więc użyłam mieszanki)
Sól, pieprz,
papryka słodka ( w oryginale jej nie ma)
oliwa
1 łyżka natki pietruszki (mój dodatek)

Przygotowanie:
Kurczaka pokroiłam w małe kawałki, a następnie obsmażyłam na oliwie, gdy zaczynał się przyrumieniać dodałam pokrojone pieczarki i posiekaną cebulkę. Smażyłam mieszając około 2 min. Do smażącej się potrawy dodałam bulion i groszek i zostawiłam, żeby się dusiło pod przykryciem około 5 min. Następnie dodałam przyprawy, za wyjątkiem papryki, wymieszałam i dodałam śmietanę. Potrawa dusiła się kolejne 10 min na małym ogniu a ja w międzyczasie ugotowałam makaron.

Podałam z ogórkami kiszonymi. Przepyszne.

Pieczony dorsz


Dziś znalazłam trochę czasu, żeby zamieścić nowo przetestowane przepisy.
Oba są bardzo szybkie w przygotowaniu i przepyszne. Połówek był zachwycony obiema potrawami, w związku, z czym wchodzą na stałe do naszego jadłospisu.

Przepisy na obie potrawy podam wg proporcji, jakich ja użyłam.




Pieczony dorsz wg Rachel Ray:

Składniki na 2 osoby:
2 kawałki filetu z dorsza
3 łyżki bułki tartej
1 łyżka natki pietruszki
Oliwa
Sól, pieprz
1/3 łyżeczki czosnku granulowanego ( w oryginale świeży)
1/3 łyżeczki drobno startej skórki z cytryny

Przygotowanie:
Nagrzałam piekarnik do 180 st C. Na talerzu wymieszałam: bułkę tartą, natkę, czosnek, skórkę cytrynową, sól i pieprz. Formę żaroodporną posmarowałam oliwą. Każdy z filetów posmarowałam po 1 stronie odrobiną oliwy i zanurzyłam w bułce tartej. Następnie ułożyłam w naczyniu. Zostało mi trochę bułki, więc posypałam nią jeszcze raz rybę.
Piekłam około 15 min. Pyszna wyszła.

25 marca, 2009

Tygodniowe menu

Kilka tygodni temu obiecałam mojej serdecznej koleżance Kasi, że będę publikować na blogu moje planowane menu na najbliższy tydzień. Niestety od razu nie wyszedł plan z powodu przeprowadzki oraz remontu w nowym domu (wciąż wynajmowanym, ale wreszcie dom a nie mieszkanie). Przyznam szczerze, w tym tygodniu zapomniałam o obietnicy, lecz dziś zasiadłam do przygotowywania listy zakupów na jutro i pomyślałam, że najpierw muszę zrobić listę dań na nadchodzący tydzień. Niewiele myśląc zabrałam się za planowanie i spisywanie.
I w związku z tym oto moje plany obiadowe:

Czwartek: piersi z kurczaka w sosie słodko- kwaśnym z ryżem i surówką kapusty pekińskiej:
Sos mam domowy, wykonany wg przepisu http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis19022.html
Bardzo go lubię i ubiegłej jesieni przygotowałam po raz kolejny kilka słoików.

Piątek: dorsz pieczony z przepisu Rachel Ray:
http://www.foodnetwork.com/recipes/rachael-ray/oven-roasted-cod-crusted-with-herbs-recipe/index.html

a do niego pieczone ziemniaki http://saurelin.blogspot.com/2008/05/pieczone-ziemniaki.html
i ogórki kiszone

Sobota: Gulasz wg przepisu Edysi http://przystole.blox.pl/2009/03/Delikatny-gulasz.html
Z makaronem

Niedziela:
Tradycyjne placki ziemniaczane z sosem grzybowym i sałatką coleslaw

Poniedziałek i wtorek:
Kurczak Marengo z przepisu Linn http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=19707

Z tym, że ja zamierzam użyć kurzych udek. A jako dodatek ryż i sałatka warzywna

Środa:
Naleśniki z prażonymi jabłkami.

08 marca, 2009



Uwielbiam zupy. Oczywiście nie wszystkie ;-) tradycyjna pomidorowa przyprawia mnie o mdłości jednakże wszelkie zupy kremy kocham miłością namiętną.
Kilka tygodni temu jadłam podczas lunchu z koleżanką jadłam rewelacyjną zupę krem z pieczonych warzyw. Kilka razy próbowałam odtworzyć ten smak i ostatecznie się udało. W tym przypadku mniej znaczy więcej.


Krem z pieczonych warzyw
Na 4 porcje

3 duże ziemniaki
2 marchewki
1 cebula
1 pietruszka
1 serek topiony
100 ml kwaśnej śmietany
Sól, pieprz ziołowy, pieprz
Oliwa



Przygotowanie:
Warzywa umyłam i obrałam. Pokroiłam w kawałki i wrzuciłam do posmarowanej oliwą brytfanny. Posypałam pieprzem ziołowym i wsadziłam do pieca nagrzanego do temp 190 st. Piekłam około godziny mieszając, co 15 min. Następnie do rondla wlałam około litra wody, zagotowałam. Dodałam upieczone warzywa i śmietanę, zmiksowałam wszystko i doprowadziłam do wrzenia. Dodałam serek topiony i doprawiłam. Podawałam z grzankami i skwarkami z boczku. Wyszła rewelacyjna. A mój nie jadający zup mąż zjadł aż 2 miski.

26 lutego, 2009

Czekoladowy weekend




Po wielu walkach z komputerem i blogiem wreszcie udało mi się zamieścić notkę z przepisami na Czekoladowy Weekend.
Bea serdecznie dziękuję za zorganizowanie zabawy i cierpliwość w oczekiwaniu na przepisy.



Czekoladowy Weekend się skończył, choć u nas święto czekolady zdarza się bardzo często. Krzysiek jest nałogowcem, jeśli idzie o czekoladę a i ja nie pogardzę czymś czekoladowym.

Długo się zastanawiałam, co przygotować i przez to zastanawianie się o mało, co nie przegapiłam całej zabawy.


Ostatecznie zdecydowałam się na przygotowanie domowych czekoladek – pralinek, nadziewanych masa z dodatkiem brandy i orzechów laskowych oraz na bezy czekoladowe, które nie tylko same w sobie są świetna przegryzką, ale stanowią doskonała podstawę innych deserów.





Domowe pralinki
Wychodzi około 30 sztuk

Składniki:
200 ml śmietany kremówki
350 g czekolady (ja miałam 100 g mlecznej, 50 g gorzkiej 85% i 200 g deserowej 55%)
50 ml brandy
Około 60 orzechów laskowych
Szczypta soli

Przygotowanie:
Czekolady rozpuściłam w kąpieli wodnej. Dno każdej z foremek posmarowałam rozpuszczoną czekoladą. Miałam 2 rodzaje foremek – specjalne do czekoladek w kształcie serca oraz mini papilotki (trochę grubsze niż zwykłe).
Do pozostałej masy czekoladowej dodałam śmietanę kremówkę i sól, wymieszałam i odstawiłam do wystygnięcia. Potem dolałam brandy i posiekane orzechy i dokładnie wymieszałam. Nakładałam masę czekoladową do foremek i odstawiłam na kilka h do lodówki.
Wyszły obłędnie pyszne.
Trochę masy mi zostało, więc dodałam do niej więcej śmietany i zrobiłam sos czekoladowy do bez, na które przepis poniżej.




Czekoladowe bezy
150 g cukru
4 białka
Szczypta soli
3 łyżki kakao
50 g startej czekolady.

Szczyptę soli sypnęłam do białek a potem ubiłam je na sztywno, gdy przestały mieć ochotę uciec z miski dorzucałam im po łyżce cukru wciąż ubijając. Na koniec dodałam czekoladę i kakao i wymieszałam szybko.
Układałam małe kopczyki na papierze pergaminowym. Piekłam około 40 min w temp 150 st. Potem zmniejszyłam temp do 100 st. i suszyłam jeszcze przez 30 min. Zostawiłam bezy w piekarniku aż ostygły, potem polałam część z nich sosem czekoladowym, dodałam kleks bitej śmietany i posiekane orzechy.

08 lutego, 2009

Czekoladowy raj



Pospieszana przez moją kochaną Kasię – Skidi podaję przepis na deser czekoladowy, który powstała na podstawie przepisu z nowego numeru magazynu Easy Food.
Gdy zobaczyłam mus na zdjęciu nie mogłam się oprzeć. Oczywiście wprowadziłam dobre zmiany ;-)


Mus czekoladowy z marynowanymi w martini truskawkami


Składniki:
Na 4 pucharki
200 g gorzkiej czekolady (ja użyłam 150 g gorzkiej i 50 g gorzkiej z chili)
400 ml śmietany kremówki
3 łyżki miodu
50 g białej czekolady (mój dodatek)
100 g truskawek
1 łyżeczka soku z cytryny
1 łyżeczka cukru pudru
Około 50 ml alkoholu (ja użyłam Martini Bianko)
Szczypta soli
Ubita śmietana do dekoracji



Przygotowanie:
Truskawki umyć, obrać i pokroić na ćwiartki, zalać alkoholem, sokiem z cytryny i wymieszać z cukrem pudrem. Odstawić na kilka h do lodówki.

Czekoladę gorzką rozpuścić z 200 ml śmietany i dodać do tego szczyptę soli. Miód podgrzewać na małym ogniu w osobnym naczyniu aż zrobić się lekko brązowy. Dodać go do czekolady, wymieszać. Odłożyć 4 łyżki mikstury czekoladowej do miseczki z pokruszoną białą czekoladą. Wymieszać aż się dobrze połączą. Do 4 pucharków rozdzielić powstała miksturę (tą z białą czekoladą). Do ¾ pozostałej czekoladowej mikstury dodać pozostałą śmietanę, wymieszać i przelać do pucharków. Następnie nałożyć na to odłożoną ¼ mikstury. Odstawić do lodówki na min 2 h.
Przed podaniem udekorować bitą śmietaną i zamarynowanymi truskawkami.

I tyle : ) a smakuje niesamowicie

07 lutego, 2009

Kurczak wolno duszący się jarzynach



Nie pisałam kilka tygodni. Nałożyło się kilka rzeczy – choroba, miły weekend z siostrą i jej rodziną oraz kryzys śniegowy w UK. Utknęłam na 3 dni i stwierdzam, że nigdy więcej podróżowania w zimie. W miniony poniedziałek spędziłam ponad 12 h na lotnisku, potem 2 h na dworcu kolejowym, oczywiście tylko po to żeby dowiedzieć się, że wszystko jest odwołane. Wtorek spędziłam głównie z Madzią i Bastkiem a w środę pojechałam rano do Londynu i udało mi się w końcu, poźnym wieczorem do Dublina. Oczywiście nie bez przygód, gdyż mój pierwszy lot został odwołany z powodów problemów technicznych z samolotem. Na szczęście następny lot odbył się bez większych przeszkód i teraz mogę rozkoszować się domem i gotowaniem.

A właśnie gotowanie – ogłaszam, że jestem uzależniona od gotowania. Z rozkoszą wróciłam do własnej kuchni i pichcenia.
Od kilku dni miałam ochotę na tzw. comfort food. Jednym słowem na cos dobrego, czego przygotowywanie nie wymaga wiele wysiłku a smak wynagradza okres oczekiwania.
Wybór padł na stary rodzinny przepis, zmodyfikowany i udoskonalony przez lata, a mianowicie na kurczaka w jarzynach.


Składniki
Na 6 osób:
6 piersi z kurczaka lub 6 udek (ja wole osobiście z udkami)
1 kapusta włoska
300 g pieczarek
1 duża cebula
4 spore marchewki
2 pietruszki
1 mała cukinia
1 szklanka mrożonych warzyw
2 łyżki oliwy
1 łyżka masła
1 litr bulionu
2 łyżki kwaśnej śmietany
2 łyżki natki pietruszki
Sól, pieprz
Słodka i ostra papryka
2 łyżki suszonych warzyw (można zastąpić vegetą, jeśli ktoś nie ma)
Majeranek, bazylia, lubczyk (łącznie ma być około 2 łyżek)
1 łyżka sosu ostrygowego


Przygotowanie:
Kurczaka natarłam pieprzem i papryką ostrą. Każdą z piersi przecięłam na 3 części. Następnie w dużym garnku rozgrzałam oliwę i obsmażyłam je krótko z każdej strony. Jako, że lubię sobie ułatwiać pracę w kuchni zagoniłam Krzyśka do mycia pieczarek i kapusty. Sama w tym czasie obrałam marchewki, pietruszkę i oczyściłam cukinie. Potem on pokroił cebulę w piórka i dorzuciliśmy ją do smażącego się mięsa. Pieczarki, marchew, pietruszkę, cukinie i kapustę pokroiliśmy przy pomocy robota kuchennego w plasterki. Zajęło to może 2 minuty. Następnie wszystkie warzywa (wliczając mrożone) dodałam do mięsa, pomieszałam i wygoniłam męża z kuchni. Bulion wymieszałam z ziołami, suszonymi warzywami, sosem ostrygowym, ½ łyżeczki soli i słodką papryką. Zalałam mięso i warzywa tą miksturą, przykryłam i zostawiłam na małym ogniu żeby się powoli dusiło. Po około 30 min dorzuciłam natkę pietruszki i mrożone warzywa. Znów przykryłam, po czym obrałam ziemniaki i włączyłam je na małym ogniu (ich ugotowanie zajmuje mniej więcej 40 min).
Po kolejnych 30 min dodałam do gotującej się potrawy śmietanę i masło. Odkryłam rondel żeby trochę odparować płynów.

Podałam z pure z ziemniaków.


Małż stwierdził, że było wyśmienite i że dobrze, że na jutro jeszcze zostało.

14 stycznia, 2009

Konkurs Blog Roku 2008 - etap II

Jakiś czas temu zgłosiłam mojego bloga do konkursu Blog Roku (ah ta próżność ;-) ).
Dziś zaczął się kolejny etap konkursu a mianowicie głosowanie czytelników, czyli do Was moi drodzy należy decyzja które blogi przejdą do kolejnego etapu.
Serdecznie zapraszam do głosowania (nie tylko na mnie ;-) ).


I dla przypomnienia za stroną konkursową:
http://www.blogroku.pl/zasady.html
Głosowanie w tym etapie Konkursu polega na wysłaniu SMS na numer 7144. W treści SMS konieczne jest podanie unikalnego numeru bloga, na który chcemy oddać swój głos. (Uwaga! W treści SMSa należy umieścić jedynie numer bloga, nie należy umieszczać w niej żadnych dodatkowych znaków ani spacji.) Koszt SMSa to 1,22 zł brutto (1 zł + 22% VAT).

Numer mojego bloga to H00431

W głosowaniu może wziąć udział dowolna osoba, przy zastosowaniu zasady, że z jednego numeru telefonu można oddać jeden głos na dany blog. Ponowne zagłosowanie na ten sam blog nie jest możliwe. Można jednak głosować – z wykorzystaniem tego samego numeru telefonu – na inne blogi biorące udział w Konkursie.

W efekcie tego głosowania do kolejnego etapu Konkursu – oceny blogów przez Kapitułę Konkursu oraz głosowania - wyboru najlepszych Blogów Blogerów - przejdą blogi, które otrzymają największą liczbę głosów. W każdej z kategorii powstanie lista takich 10 blogów.
Wszystkie osoby głosujące w II i III etapie Konkursu mają szansę na wygranie jednego z 10 aparatów fotograficznych Casio Exilim EX-Z80 o wartości 499 zł każdy. Szczegółowe zasady przyznawania nagród zostały opisane w Regulaminie „Nagrody dla głosujących”.

09 stycznia, 2009

Schab na wyjątkowe okazje





W życiu każdego z nas pojawiają się dni, które chcemy uczcić czymś szczególnym. Kilka tygodni temu Krzysiek i ja obchodziliśmy kolejną rocznicę ślubu. Czasem wydaje mi się, że zaledwie kilka miesięcy temu stanęliśmy na ślubny kobiercu wyznając sobie miłość. Są dni, gdy czuję, że to zdarzyło się w innej epoce, innym ludziom. Nie jesteśmy idealną parą i nigdy nie będziemy, ale z każdym dniem odkrywamy się na nowo i czasem na nowo zakochujemy.
Początkowo planowaliśmy wyjść gdzieś na romantyczną kolację, lecz ostatecznie stanęło na obiedzie w domu i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Wertowałam kilka dni książki kucharskie w poszukiwaniu idealnego przepisu do uczczenia tej okazji i w końcu znalazłam w nowej książce Nigelli Lawson – Christmas.
Gdy tylko przygotowałam marynatę do mięsa poczułam, że to będzie coś niesamowitego i było. Mięso wyszło cudownie soczyste i miękkie. Po prostu idealne.


Przepis zmodyfikowałam trochę.

Idealny pieczony schab:

Na 6-8 porcji:
1,5 kg schabu
1 litr soku jabłkowego
50 g soli morskiej
100 ml octu jabłkowego
2 duże cebule
4 ząbki czosnku
80 ml syropu klonowego
1 łyżeczka zmielonego kardamonu
1 łyżka kminku
Oliwa

Przygotowanie:
Mięso obwiązać sznurkiem dość mocno. Ułożyć w naczyniu z pokrywką (ja użyłam garnka) obłożyć cebulą i czosnkiem. Wymieszać sok jabłkowy, ocet i syrop klonowy z przyprawami. Zalać marynatą mięso – najlepiej, jeśli będzie przykrywała mięso, jeśli jest za mało dodać chłodnej, przegotowanej wody. Odstawić na 2 dni do chłodnego miejsca. Ja osobiście trzymałam na balkonie, bo temperatura oscylowała wokół 0 stopni.
Około godziny przed pieczeniem należy przenieść mięso do kuchni żeby trochę się ociepliło. Piec należy nagrzać do temperatury 200 stopni Celsjusza.
Mięso ułożyć na ruszcie (ja mam brytfannę, do której jest wkładany mały ruszt i idealnie się sprawdza do pieczenia mięs) i polać oliwą. Piec około 1,5 h. Niella radzi, żeby sprawdzić termometrem temperaturę mięsa, gdy dojdzie do 75 st C mięso jest gotowe.
Gdy mięso będzie gotowe odstawić na kilka minut na talerz. Ja w międzyczasie przygotowuję sos. Korzystam z granulek do robienia gravy (kupuje organic o niskiej zawartości soli), doprawiam po swojemu i dodaję tłuszcz, który pozostał z pieczenia. Pieczeń podałam z ziemniakami pieczonymi w gęsim tłuszczu, mizerią oraz Bajaderkową sałatką azjatycką z ogórków. Wyszło genialne.

02 stycznia, 2009

Boskie tiramisu z dedykacją


Jestem niepoprawną romantyczką, płaczę na ślubach, wzrusza mnie para staruszków idących pod rękę, a przede wszystkim cieszy mnie widok zakochanych. Otóż ostatnio swoje moich nowych znajomych odkryło łączące ich uczucie i gorąco kibicuję ich związkowi. Wczoraj podczas jednej z rozmów wyszło, że Ania uwielbia tiramisu ( zresztą podzielam jej uwielbienie w 100 %). Michał, gdy to usłyszał z miejsca zobowiązał się, że się nauczy je robić i oczywiście zaczął dopytywać się o przepis. Wzruszyła mnie ta chęć do zrobienia czegoś dla ukochanej i pomyślałam, że zadedykuję im tą notkę wraz z przepisem na boskie tiramisu.


Aniu, Michale życzę Wam miłości słodkiej i spełnionej, a co za tym idzie poczucia spokoju, jaką daje świadomość, że gdzieś jest ktoś, kto nas kocha.


Przepis ten dostałam podczas prezentacji kulinarnej, którą oglądałam kilka miesięcy temu w wykonaniu irlandzkiego celebrity chef – Kevin’a Dundon.




Tiramisu

Składniki:
110 g cukru
100 ml wody
4 białka
225 g serka mascarpone (czasem daję więcej, bo niektóre opakowania mają 250 g)
Ok. 200 ml (niepełna szklanka) mocnej kawy (ja zaparzam z około 4 łyżeczek rozpuszczalnej mocnej neski)
100 ml (około połowy szklanki) brandy (w oryginale jest wino marsala ale ja wolę brandy)
200 ml śmietany kremówki

Ok. 24 biszkoptów boudoir, można też użyć zwykłych
Kakao do posypania

Przygotowanie:
Wodę wlewam do rondla i dosypuję do niej cukier, mieszam i doprowadzam do wrzenia. Gotuję aż zrobi się dość gęsty syrop.
Białka ubijam na sztywno w dużej misce. Zmniejszam prędkość ubijania do najniższej i powoli wlewam wrzący syrop do nich. Ubijam masę przez około 5 do 8 minut. Następnie dodaję do masy jajecznej serek i miksuję delikatnie aż się połączy.
Wstawiam do lodówki a w międzyczasie ubijam śmietanę kremówkę na sztywno. Dodaję kremówkę do masy serowo – jajecznej i delikatnie łączę.

Mieszam kawę i brandy razem, po czym maczam w nich biszkopty i układam bądź w indywidualnych pucharkach bądź w jednym duży naczyniu. Nakładam połowę masy na biszkopty i przykrywam kolejną warstwą biszkoptów a na to kładę pozostałą część masy.
Posypuję obficie kakao i odstawiam do lodówki.

Najlepsze jest następnego dnia.




Smacznego

01 stycznia, 2009

Pasztet świąteczny



W moim rodzinnym domu rzadko piekło się pasztety. Może, dlatego, że nie ma u nas wielu fanów tego dania. Pewnego dnia spróbowałam pasztetu wykonanego przez Krzyśka ciotkę (wielu z Was znana jako Jotka bądź Negresca z bloga – Prowincjonalna wioska) i co się okazało? Uwielbiam pasztet. Początkowo piekłam wg przepisu Jadzi na świąteczny pasztet, lecz z czasem wypracowałam moje własne proporcje, przyprawy i dodatki.

Piekę go przy okazji urodzin, świąt czy długich weekendów. Mrożę go w kawałkach i gdy zatęskni mi się za Polską to wyciągam i rozkoszujemy się nim. Najlepiej z sosem chrzanowym i na domowym chlebie.




A oto mój pasztet świąteczny:

Składniki:
300 g wątróbek drobiowych
600 g lekko wędzonego boczku
Ok. 300 g mięsa z indyka (ja najczęściej kupuję od razu mielone)
200 g wołowiny gulaszowej
2 duże marchewki
2 duże cebule
200 g pieczarek
Czubata łyżka posiekanej natki
Sól, pieprz,
Zioła prowansalskie
1 gałązka tymianku
3 ząbki czosnku
Słodka i ostra papryka
Pieprz Cayenne
1 łyżka smalcu
1 bułka
1 jajko
1 łyżka bułki tartej

Przygotowanie:
Boczek i mięso wołowe kroje na kawałki – ja staram się na dość małe, dzięki temu szybciej się smażą. W woku rozgrzewam smalec i smażę oba mięsa i gałązkę tymianku pod przykryciem. Gdy nabierają brązowego koloru wyciągam gałązkę tymianku i dodaję mięso indycze. Wszystko dokładnie mieszam i doprawiam ziołami i paprykami. Następnie myję i kroję w plastry pieczarki, obieram i kroję w krążki marchew i cebulę. Do smażących się mięs dodaję warzywa. Podlewam woda (około ½ szklanki) i duszę około 30 min pod przykryciem. Potem daję pokrojoną w kawałki wątróbkę, posiekany czosnek, pieprz i pieprz Cayenne. Gotuję do odparowania płynów mieszając.

Usmażone składniki przekładam na sito, a w sosie, który skapuje moczę 1 bułkę.
Z reguły zostawiam składniki przez noc, żeby dobrze się odsączyły i przede wszystkim wystygły.

Teraz następuje najmniej ulubiona część robienia pasztetu – mielenie. Jako, że mamy bardzo starą i bardzo ciężką żeliwną maszynkę to do mielenia wymagane są 2 osoby.
Zazwyczaj, Krzysiek mieli a ja trzymam stolnicę i nakładam mięsa do maszynki.
Oczywiście nie obejdzie się bez nerwów, irytowania się i innych takich, ale przy tym mamy też masę śmiechu.
Gdy wszystkie składniki są już zmielone ( na koniec mielę namoczoną bułkę) mieszam je dokładnie i odstawiam na około godzinę do lodówki. Gdy smaki się „przegryzą” to sprawdzam czy masa jest odpowiednio doprawiona, w razie potrzeby doprawiam.
Następnie dodaję jajko, natkę oraz bułkę tartą i wszystko mieszam. Przekładam do formy keksowej i piekę około godziny w temp 180 st.



To moja kolejna propozycja na :


Kuchnia Świąteczna i Noworoczna 19.XII.2008 - 03.I.2009