02 marca, 2017

Sniadanie

Dzis na sniadanie mialam calonocna owsianke

Wyszla rewelacyjna. Zazwyczaj jadalam ja z tona nasion i orzechow i suszonych owocow badz swiezych. Nigdy nie probowalam z gotowanymi owocami. Jakos mi to nie pasowalo.

Ale ze teraz mam unikac surowizny, nasion itd to sprobowalam.

Wczoraj wieczorem udusilam w 2 lyzkach wody garsc jagod i kilka pokrojonych truskawek
tak doslownie pare min na ogniu i gotowe.

rozlozylam do 2 pojemniczkow sniadaniowych

o takich


Jak owoce przestygly dodalam 4 lyzki platki owsianych takich najzwyklejszych. Na to troche mleka i pare kropel miodu. 

Zamknelam i odstawilam do lodowki. 

W pracy zamieszalam razem i jadlam tak ze az mi sie uszy trzesly. Bylo po prostu przepyszne. 
Ciut mi brakowalo orzechow i nasion ale mam nadzieje ze za niedlugo bede mogla je wlaczyc do diety. 


27 lutego, 2017

One day

Dzisiejszy dzien dal mi w kosc. Pod koniec dnia pracy mialam ochote walnac komus i zjesc tone frytek. Ale sie nie poddalam. Trzymalam sie mojej rozpiski i jestem z tego bardzo zadowolona. 


Jak to mowi niania mojego dziecka - one day at a time...

Teraz czas do nauki - egzaminy same sie nie zdadza

26 lutego, 2017

Zupa krem z kalafiora

Kilka dni temu lekarz stwierdzil ze prawdopodobnie mam nawrot choroby wrzodowej. Za duzo stresu, niedosypianie, nieregularne jedzenie spowodowaly ze bakteria helicobacter zaczyna znow szalec. Dostalam leki i przykaz stosowania diety wskazanej przy chorobie wrzodowej. 
W zwiazku z tym ze staram sie zgubic pare zbednych kilogramow to mnie to przerazilo, bo ostatnio przytylam 8 kg w 3 miesiace stosujac sie do zalecen tej diety. Z tym ze wtedy mialam spora niedowage i folgowalam mojemu zamilowaniu do pure z ziemniakow z duza iloscia masla. Teraz wiem duzo wiecej na temat zdrowego odzywiania, tego co sluzy badz nie mojemu cialu. 

Siadlam wczoraj wieczorem nad moimi notatkami sprzed paru lat i wypisalam sobie przepisy ktore wtedy sluzyly mojemu zoladkowi. 

Postanowilam podzielic sie nimi tu zeby na przyszlosc nie musiec przeszukiwac tony notatnikow w poszukiwaniu kolejnego przepisu.

Dzis na poczatek zupa krem z kalafiora

na 6 porcji

glowka malego kalafiora
3 sporej wielkosci ziemniaki 
1 duza marchewka
sol i swiezo zmielony pieprz
garsc swiezo posiekanej natki z pietruszki
kilka kropel oliwy
galka muszkatolowa
woda

Przyrzady:
rondel okolo 3.5 l,
blender
drewniana lyzka

Przygotowanie:

Kalafiora umyc i podzielic na rozyczki, ziemniaki i marchewke obrac ze skorki i pokroic na kawalki
Warzywa wsadzic do rondla, zalac woda, dodac oliwe, sol i pieprz. 
Gotowac az warzywa beda miekkie, Zmiksowac na gladko, w razie potrzeby dolac przegotowanej wody. Dodac szczypte galki muszkatolowej. Doprawic do smaku sola i pieprzem, posypac posiekana natka. 

Zdjecia brak. Zupa jest zapakowana w sloikach i gotowa do wziecia do pracy na lunch na najblizsze dni. 

A reszta mojego menu na poniedzialek i wtorek to:

Sniadanie - jajko (od wolnobiegajacej kury) na miekko + tost
2 sniadanie - platki ryzowe gotowane na wodzie z odrobina mleka i ugotowanymi jagodami i slodzone miodem lipowym
lunch  - wspomniana wyzej zupa i do tego mala kanapka z chuda szynka.
obiadokolacja - ryba (dorsz) pieczona w foli i warzywa na parze (mieszanka fasolki zielonej i brokul)
deser - galaretka i owoce duszone w wodzie (jablko, gruszka i pare truskawek)


Wiem ze przy chorobie wrzodowej powinno sie jesc 6-7 posilkow ale mam problem na chwile obecna z logistyka z tym zwiazana. Mysle ze za pare tyg przyjdzie mi to juz bez wiekszych problemow.